Gdy dwa lata temu zamykano nawet lasy, wielu z nas zaczęło zastanawiać się nad założeniem własnego ogródka czy nawet zasadzenia roślin na balkonie. I sądząc po relacjach, wielu z nas to właśnie uchroniło przed depresją i innymi zaburzeniami lękowymi. Ogrodoterapia ma ogromną moc, nie tylko dla naszego ciała ale i psyche!

Potrzeba kontaktu z naturą

W Polsce ta forma terapii nie jest jeszcze tak popularna jak w innych europejskich krajach. Jednak i u nas coraz więcej ośrodków skłania się ku takiej formie leczenia osób z niepełnosprawnością fizyczna lub psychiczną. Założenia są proste – człowiek potrzebuje kontaktu z naturą i cierpi, gdy zostanie od niej odciągnięty. To właśnie praca w ogrodzie ma dodatnio wpłynąć na kondycję psychiczną i fizyczną.

Obniża stres

Nie trzeba mieć wspomnianych dysfunkcji, aby przekonać się na własnej skórze o dobroczynnych właściwościach pracy w zieleni. Nie tylko obniża się poziom stresu, ale i poprawia koordynacja ruchowa czy równowaga. Dodatkowo zwiększa się poziom pewności siebie oraz poczucia własnej wartości.

Jeżeli pracujemy w grupie, nabieramy nowe umiejętności współpracy z innymi, a co za tym idzie, podniesienie kompetencji społecznych. Kiedyś wspólne prace na polu nie były niczym dziwnym. Sąsiedzi pomagali sobie wzajemnie i o relacje nie było trudno. Dzisiaj, zamknięci w swoich własnych bezpiecznych światach, rzadko wychodzimy do drugiego człowieka. I to właśnie natura po raz kolejny staje się pomostem między jednym a drugim człowiekiem.